Zmarł Marcin Bąk
- Szczegóły
-
Utworzono: czwartek, 12, styczeń 2017 10:42
W środę tenis stołowy w naszym kraju stracił wielkiego zawodnika i człowieka. Po ciężkiej chorobie zmarł reprezentant 1-ligowej Warty Kostrzyn - Marcin Bąk. Miał 30 lat.
Poważna przygoda Marcina Bąka z tenisem stołowym rozpoczęła się w 2001 roku, kiedy trafił do ośrodka szkoleniowego w Drzonkowie. Początkowo w OSSM miał trenować tylko jego młodszy brat Daniel, jednak ostatecznie obydwaj bracia trafili pod skrzydła Tomasza Redzimskiego. - Marcin trafił do nas trochę niespodziewanie. Byliśmy zainteresowani jego bratem Danielem, jednak ojciec zawodników postawił sprawę jasno, że albo dwóch braci będzie trenować w Drzonkowie albo żaden z nich. Szybko okazało się, że to był dobry wybów - mówi Tomasz Redzimski, ówczesny trener OSSM w Drzonkowie.
Marcin Bąk od momentu, gdy zaczął trenować w ośrodku szkolenia, bardzo szybko robił postępy. - Od początku Marcin wyróżniał się sumiennością i pracowitością. Był zawsze skupiony na tym co robi. Do wszystkiego podchodził z ogromnym zaangażowaniem - dodaje Redzimski, który od kilku lat jest trenerem Dartomu Bogorii Grodzisk Mazowiecki.
Już po kilkunastu miesiącach treningów, Marcin Bąk odniósł swój największy sukces w karierze. W 2004 roku w Gdańsku zdobył dwa medale mistrzostw Polski juniorów. - Z nieplanowanego powołania Marcina do OSSM w Drzonkowie, szybko zrodził się sukces. W 2004 roku starszy z braci Bąków zadziwił wszystkich, zdobywając brązowy medal w turnieju gry pojedynczej podczas mistrzostw Polski juniorów. Dodatkowo Marcin stanął także na podium turnieju drużynowego - opowiada o sukcesie swojego podopiecznego były szkoleniowiec OSSM w Drzonkowie.
Jakie były najmocniejsze atuty w grze Marcina Bąka? Trener Redzimski odparł od razu. - Marcin grał blisko stołu, miał świetny forhand. Potrafił zagrać w każde miejsce na stole. Do atutów zaliczyłbym także ogromne zaangażowanie i waleczność.
Swój ostatni mecz ligowy Marcin Bąk rozegrał 23. października ubiegłego roku ze Spójnią Warszawa. W pięciu spotkaniach pierwszej rundy 1. ligi w grupie północnej wygrał aż 11 z 12 pojedynków!
Cześć jego pamięci!
Mateusz Przybył