Dyjas ma oferty z trzech polskich klubów!
- Szczegóły
-
Utworzono: czwartek, 05, marzec 2020 06:36
Po siedmiu latach Jakub Dyjas zdecydował się na powrót do polskiej LOTTO Superligi tenisistów stołowych. Lider kadry biało-czerwonych ma oferty gry w zespole mistrza kraju Dartomie Bogorii Grodzisk Mazowiecki oraz PKS Kolping Frac Jarosław i Dekorglassie Działdowo.
- Obowiązujący do 30 czerwca kontrakt z Liebherr Ochsenhausen nie zostanie przedłużony. Miałem propozycje z różnych niemieckich klubów, ale na pewno opuszczam Bundesligę. Kontaktowali się ze mną także przedstawiciele drużyn m.in. z Japonii i Francji, lecz z żoną Martą postanowiliśmy, że wracamy do Polski. Wkrótce powiększy się nam rodzina, a narodziny dziecka jeszcze mocniej utwierdziły nas w przekonaniu, że warto znów zamieszkać w ojczyźnie – powiedział 24-letni Dyjas.
Jakub Dyjas grał w polskiej najwyższej klasie rozgrywkowej w barwach KTS Energa-Manekin Toruń do 2013 roku. Później występował w niemieckiej drugiej lidze w Schwalbe Bergneustadt i Fortunie Passau. Na szerokie wody wypłynął w barwach ekipy z Ochsenhausen, z którą zdobył mistrzostwo i Puchar Niemiec. Bardzo szybko został także liderem reprezentacji biało-czerwonych.
- Wiele osób twierdzi, że przejście z ligi niemieckiej do LOTTO Superligi polskiej to krok wstecz, a ja się z tym nie zgadzam. Za kilka miesięcy skończę 25 lat, jestem już ukształtowanym zawodnikiem i ciężko byłoby mi przestawić diametralnie swój styl gry. To zrobiłem 6-7 lat temu, kiedy przeniosłem się do Niemiec. Teraz jest czas na doszlifowanie atutów, na poprawianie pewnych niedoskonałości, czyli ogólnie mówiąc kosmetykę. Poza tym przykład Anglika Liama Pitchforda pokazuje, że jest nowe, dobre życie sportowe po pobycie w Bundeslidze – stwierdził Dyjas.
Dwukrotny medalista mistrzostw Europy z 2016 roku (srebro w deblu z Danielem Górakiem i brąz w singlu) przyznał, że nie podpisał jeszcze kontraktu z żadnym polskim klubem, a propozycje transferowe otrzymał z czterech.
- Nie porozumieliśmy się z Energą Manekinem Toruń, czyli moim dawnym klubem, który co roku reprezentuję w indywidualnych mistrzostwach kraju. Kilka dni temu w Białymstoku zdobyłem złoto dla tego klubu i miasta. Wciąż negocjuję z trójką najlepszych zespołów: z Grodziska Mazowieckiego, Jarosławia i Działdowa. Sądzę, że w połowie marca, najpóźniej na koniec miesiąca ogłoszę decyzję. Dłużej nie mogę zwlekać, bo kwiecień to już późny termin na transfery w tenisie stołowym, poza tym inne drużyny też nie mogą czekać z kontraktowaniem pingpongistów. Na pewno ważna będzie baza treningowa, bo oczywiście wiem nad czym muszę popracować najmocniej, ale nie wyobrażam sobie sytuacji, że zostaję bez trenera i sparingpartnerów – dodał.
Dyjas z żoną prawdopodobnie zamieszkają w Gdańsku, gdzie na co dzień mógłby trenować m.in. ze swym finałowym rywalem z MP Patrykiem Chojnowskim. Tutaj przebywa też pięciokrotny mistrz kraju Daniel Górak, który jeździ na mecze ligowe do Jarosławia. Inną opcją są treningi w Grodzisku Mazowieckim i gra w klubie prezesa Dariusza Szumachera – Dartomie Bogorii.
W przyszłym tygodniu Dyjas wybiera się do Gliwic, gdzie wystąpi w ITTF Challenge (11-15 marca). Wcześniej miał rywalizować w World Tourze w Katarze, ale wycofał się ze względów zdrowotnych.
- W zawodach serii Challenge byłem już w finale, więc pora na kolejny krok. Oczywiście, że marzy mi się zwycięstwo w polskim turnieju, ale kandydatów do wygranej będzie więcej, na czele z grającymi w Dartomie Bogorii Panagiotisem Gionisem i Pavlem Siruckiem. Jeśli uda mi się utrzymać wysoką formę i zagram na swoim poziomie, wówczas może uda mi się zrealizować cel – podsumował.