Aktualności Superliga

Faworyci w półfinałach, pochwały dla Bogorii

W decydującą fazę wszedł turniej Ligi Mistrzów tenisistów stołowych w Duesseldorfie. W czwartkowych półfinałach wystąpią kluby z Rosji i Niemiec. Pochwały za swój występ zebrał ćwierćfinalista Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki.
 
We wtorkowych meczach 1/4 finału Dartom Bogoria przegrał z UMMC Jekaterynburg 1:3, broniący tytułu Fakieł Gazprom Orenburg wygrał – już w składzie z kontuzjowanym wcześniej Dimitrijem Ovtcharovem - bez straty seta z duńskim Roskilde 3:0, gospodarz zawodów Borussia pokonała Sporting Lizbona 3:1, a FC Saarbruecken zwyciężył francuski GV Hennebont TT 3:2.
 
W czwartkowych półfinałach, o godz. 17 UMMC zagra z Borussią, a o 20.30 Fakieł Gazprom z Saarbruecken. Finał w piątek.
 
W Duesseldorfie w stawce 15 najlepszych europejskich klubów były dwa polskie: Dartom Bogoria i Dekorglass Działdowo. Zdecydowanie lepiej spisał się zespół z Mazowsza, mimo że trener Tomasz Redzimski miał do dyspozycji tylko “miejscowych” zawodników, tj. trenujących na co dzień w ośrodku w Grodzisku Mazowieckim, a byli to: Marek Badowski, Czech Pavel Sirucek, Miłosz Redzimski i rezerwowy Patryk Pyśk.
 
“Zespół złożony z reprezentantów Czech i Polski, trenujących razem w Grodzisku, w małej salce przerobionej ze starego kina, na podłodze skonstruowanej z palet przemysłowych pokrytych płytą pilśniową, na której dopiero położona jest porządna wykładzina. Nie piszę tego, żeby się uskarżać. Bynajmniej. Wspomniałem o tym, ponieważ okazuje się, że kiedy zaangażowane osoby (działacze, sponsorzy, rodzice, trenerzy i zawodnicy) podejmują wspólny wysiłek, to można stworzyć wysoką jakość w warunkach odbiegających od tych, w jakich trenują nasi najsilniejsi rywale” – skomentował Redzimski sr.
 
Jego podopieczni okazali się być może nawet największą rewelacją zawodów w “bańce” w Niemczech. Po raz kolejny awansowali do ćwierćfinału LM, mimo że szkoleniowiec nie mógł skorzystać z innych obcokrajowców, w tym dwóch Japończyków. Bardzo dobre przygotowania i wysoka forma Badowskiego i Sirucka, a także udany występ 14-letniego Miłosza Redzimskiego, syna trenera, sprawiły, że siedmiokrotni mistrzowie Polski wygrali dwa z trzech meczów grupowych, w tym z Muehlhausen 3:2, a w spotkaniu o półfinał prowadzili 1:0 z faworyzowanym UMMC.
 
W ranking światowym Sirucek jest 51., Badowski 82., a Redzimski jr to zawodnik, który dopiero rozpoczyna karierę. W wieku 14 lat mógłby jeszcze grać z kadetami, ale w Polsce jest za mocny, zresztą wygrał też mistrzostwa kraju juniorów, a w seniorskiej superlidze jego bilans wynosi 8-2. Talent ma ogromny, lecz jeszcze wiele pracy przed nim.
 
Wśród rywali, z którymi wygrywali pingpongiści Dartomu Bogorii są 15. na świecie Liam Pitchford, 60. Ovidiu Ionescu (ich pokonał Sirucek), a także 27. Władimir Samsonow, 44. Daniel Habesohn, Ionescu (Badowski). Redzimski wygrał pojedynek z Oriolem Monzo z hiszpańskiej drużyny Leka Enea TDM.
 
Z powodu pandemii niektóre kluby zagrały w osłabionym składzie, a najbardziej było to widoczne po austriackim SPG Walter Wels. Pozytywny wynik test una koronawirusa miał Adam Szudi, co sprawiło, że na kwarantannę musieli udać się inni pingpongiści Andreas Levenko i Frane Kojic oraz trener David Huber. W tej sytuacji w składzie znaleźli się m.in. 12-latkowie: Julian Rzihauschek i Petr Hodina. Zespół poniósł trzy porażki, ale Rzihauschek odniósł jedno singlowe zwycięstwo.
 
Różnica między najmłodszymi a najstarszym uczestnikiem tej edycji LM to aż 37 lat. Trinko Keen z holenderskiego De Boer Taverzo Zoetermeer urodził się w 1971 roku.
 
Z holenderską ekipą Dekorglass wygrał 3:0; Jakub Dyjas pokonał Keena 3:0. Poza tym wicelider polskiej superligi uległ po 2:3 Hennebont i Borussii. Za każdym razem polski zespół prowadził 2:1. Dodatkowo wśród gospodarzy zabrakło Timo Bolla, ponieważ Borussia miała już pewny awans do ćwierćfinału. Ostatecznie Dekorglass dość pechowo zakończył rywalizację w grupie D na trzecim miejscu.

Partnerzy

 

Sponsorzy i Partnerzy Superligi Tenisa Stołowego